fbpx

AOW to firma faktoringowa która od ponad 30 lat oferuje faktoring.

Mniejsze firmy też chcą zaistnieć na rynku

Spółki zajmujące się wcześniej obrotem wierzytelnościami próbują teraz swych sił na rynku faktoringowym. W Polsce pojawiło się kilka mikrofirm oferujących takie usługi. Nie powinny jednak zagrażać pozycji potentatów w tej branży.

Zdaniem Juliana Kinkela, prezesa częstochowskiej Agencji Obrotu Wierzytelnościami, powstanie takich firm to naturalna konsekwencja ewolucji na rynku. Podmioty, które w ostatnich latach zajmowały się obrotem wierzytelnościami, przeobrażają się albo w firmy faktoringowe, albo windykacyjne. Obrót wierzytelnościami w taki sposób, jak przed laty, powoli traci rację bytu ocenia Julian Kinkel.

AOW, która ma ok. 30 klientów faktoringowych, planuje w tym roku wykupić faktury za około 30 mln. zł. Rok wcześniej przeprowadziła transakcje na 24 mln. zł. „Moim zdaniem około 30% małych firm może bez problemu korzystać z faktoringu” twierdzi szef AOW. Julian Kinkel nie wyklucza, że kierowana przez niego spółka za kilka lat wejdzie na giełdę. Na razie jednak AOW rozmawia z bankami o finansowaniu swojej działalności. Według Kinkel, jeśli rozmowy w tej sprawie zakończą się sukcesem, wejście AOW na giełdę jest realne w ciągu 2-3 lat.

Znacznie szybciej na parkiecie ma szansę pojawić się inna spółka z branży, Dom Obrotu Wierzytelnościami Cash Flow z Dąbrowy Górniczej. „W najbliższych dniach złożymy w Komisji Papierów Wartościowych i Giełd nasz prospekt emisyjny” zapowiada Tomasz Halabowski, rzecznik prasowy Cash Flow. Spółka liczy, że w grudniu uda jej się pozyskać na giełdzie 13 do 18 mln. zł, zaś akcje zadebiutują na parkiecie na początku przyszłego roku. Ofertę Cash Flow przygotowuje krakowski dom maklerski Polonia Net. Część wpływów z emisji ma pomóc w rozwoju usług faktoringowych, które obecnie stanowią niewielką część przychodów. Do końca września Cash Flow przeprowadził transakcje faktoringowe o wartości niecałych 2 mln. zł. „Faktoring jest wciąż uzupełniającym kierunkiem sprzedaży w stosunku do windykacji, która daje nam 70 procent przychodów. Dlatego znaczna część kapitału pozyskanego z giełdy ma zostać wykorzystana na rozwój faktoringu i zakupy wierzytelności. W tej chwili jeszcze nie została podjęta decyzja, ile konkretnie kapitału zostanie przeznaczone na faktoringu, a ile na zakupy wierzytelności” mówi Halabowski.

Małe firmy faktoringowe nie są zagrożeniem dla największych graczy w tej branży. „Nie sądzę, aby były one w stanie odbierać klientów dużym spółkom” mówi Mirosław Nowicki, wiceprezes mysłowskiego Eurofaktora. Jego zdaniem, małe firmy doprowadzą do powiększenia rynku, niż uszczuplenia pozycji największych. „Z naszego punkt widzenia istnienie takich konkurentów jest korzystne. Nie wykluczamy nawet współpracy z niektórymi z nich” dodaje.

W ocenie wiceprezesa Eurofaktora, poza kłopotami z finansowaniem transakcji, małe firmy faktoringowe muszą liczyć się też z konkurencją dużych firm, które same stosują niekiedy dumpingowe ceny usług.

Rzeczpospolita, nr 252, z dnia 27.10.2005
www.rp.pl