Wywiad z Julianem Kinklem, prezesem AOW
-Mamy wprawdzie rozmawiać o przyszłości, ale korci mnie rozpoczęcie pytaniem o źródło powstania rynku wierzytelności w Polsce.
– Ma to swoje uzasadnienie, bowiem nawet nie wszyscy specjaliści działający dziś na tym rynku uświadamiają sobie, iż powstał on dopiero w 1990 roku, a tak naprawdę większe transakcje zaczęto zawierać rok później. Dotyczyły one długów branży górniczej i hutniczej. Prywatnie hurtownie obracające węglem i stalą kupowały towary w kopalniach i hutach z określonymi terminami płatności. Następnie kupowały od innych firm państwowych wierzytelności, które te posiadały w stosunku do kopalń i hut – i dokonywały potrąceń. A że w grę wchodziły jeszcze ustawowe odsetki za przekroczenie terminu realizacji zobowiązań, więc dla firm obrotu wierzytelnościami był to niezły interes.
Popyt na wierzytelności z tych dwuch branż spowodował pojawienie się firm gromadzących oferty sprzedaży dla zainteresowanych potrąceniami. Rozliczenia przy zastosowaniu wierzytelności szybko objęły przemysł lekki, spożywczy, transport. I tak to się zaczęło.
-W pierwszych latach rynek wierzytelności rozwijał się dynamicznie, potem jednak nastąpiło trwające po części do dziś wyraźne zahamowanie tego procesu. Czy regres ten ma charakter trwały?
– Przede wszystkim trudno mówić o rzeczywistym regresie, skoro agencje obrotu wierzytelnościami nadal powstają jak grzyby po deszczu, a coraz więcej producentów boryka się z utrzymaniem płynności finansowej. W tej sytuacji dalszy rozwój rynku – choć oczywiście trudno określić jego regularność – jest moim zdaniem przesądzony.
-Komu zależy na rozwoju tego rynku?
– Wierzycielom, bo mogą za jego pośrednictwem sprzedać wierzytelność. Może to dotyczyć zarówno wierzytelności wymagalnych, jak i niewymagalnych. W przypadku sprzedaży wierzytelności niewymagalnych, szczególnie tych o dłuższych terminach płatności, ich sprzedaż poprawia płynność finansową, a usługa ta przypomina usługi faktoringu i forfaitingu.
Sprzedaż może dotyczyć zarówno pojedyńczej wierzytelności, jak i ich serii od jednego lub wielu dłużników. W przypadku sprzedaży wierzytelności przeterminowanych często na czoło wychodzi funkcja zminimalizowania strat, które mogłyby wystąpić w razie niewypłacalności dłużnika. Szczególnie w warunkach narastania zatorów płatniczych szybsze kierowanie do sprzedaży wierzytelności nie zapłaconych w terminie powinno być szerzej stosowane. Szybka sprzedaż wierzytelności jest wygodniejszym i najczęściej tańszym sposobem odzyskania należności aniżeli droga sądowa i egzekucja komornicza.
Firmy dbające o swój wizerunek, a szczególnie ubiegające się o kredyty bankowe, są wrażliwe na możliwość umieszczenia ich a liście niesolidnych dłużników w najpoczytniejszych dziennikach gospodarczych (tym są w gruncie rzeczy tabele z ofertami wierzytelności). Banki uważnie śledzą te listy. Jeżeli znajdzie się na nich podmiot ubiegający się o kredyt, jego szanse na uzyskanie go zdecydowanie maleją.
Z koleji dla dłużników rynek wierzytelności stanowi miejsce poszukiwań zobowiązań swoich wierzycieli. Nabywając wierzytelność wobec swojego wierzyciela, dłużnik może ją wykorzystać do dokonania rozliczenia poprzez potrącenie.
-Na rynku wierzytelności działają również podmioty zainteresowane inwestowaniem w wierzytelności. W ostatnich dwóch latach ten rodzaj działalności przeżywa wyraźny regres.
– Jedną z przczyn tego zjawiska jest znaczne skrócenie czasu od stanu pełnej wypłacalności podmiotu gospodarczego poprzez zakłócenia płynności aż do jej utraty i ogłoszenia upadłości lub otwarcia postępowania układowego. Rosnąca liczba zatorów płatniczych powoduje, że podmioty gospodarcze są znacznie szybciej pozbawiane dopływu gotówki, co prowadzi do szybszych upadłości.
W tej sytuacji inwestowanie w wierzytelności nawet wobec podmiotów znajdujących się w dobrej kondycji jest obarczona ryzykiem. Przy podejmowaniu decyzji zakupu wierzytelności należy posiadać jak najwięcej informacji dotyczących nie tylko konkretnej firmy, ale jej otoczenia i branży, w której działa.
-Ale to podważa tezę o dalszym rozwoju rynku.
– Możliwości rozwoju rynku wierzytelności są z jednej strony związane z ogólnym stanem gospodarki, stanem uregulowań prawnych dotyczących bezpieczeństwa obrotu, wydolności systemu sądowniczego czy sprawności komorników, a z drugiej – ze stopniem organizacji tego rynku. Dzisiejsze funkcjonowanie rynku wierzytelności nie zmieniło się od połowy lat dziewięćdziesiątych i opiera się na istnieniu kilkunastu większych firm publikujących posiadane oferty w prasie i w Internecie. Ponadto działają liczne większe i mniejsze firmy poruszające się najczęściej w ramach jednej branży. Mimo podejmowanych prób nie udało się do dnia dzisiajszego zorganizaować instytucji zbierającej lub koordynującej na skalę ogólnopolską ofert zakupu i sprzedaży. W tym stanie rzeczy zainteresowani nabyciem konkretnych wierzytelności muszą sprawdzać oferty we wszystkich dostępnych miejscach lub poszukiwać poprzez własne kontakty.
-Czy warto inwestować w wierzytelności?
– Uważam że tak. Mogą pojawić się firmy, jak i fundusze inwestujące w wierzytelności wybranych, dobrze im znanych branż. Następnie roliczające nabyte wierzytelności za pomocą wszystkich dostępnych sposobów, a więc poprzez ugodę z dłużnikiem z rozłożeniem płatności na raty, zamianę na towary i sprzedaż ich przez własną sieć dystrybucji bądź poprzez giełdy towarowe, rozliczenia kompensacyjne itp. Próby organizowania funduszy były i są podejmowane, np. w stosunku do wierzytelności wobec ZOZ-ów czy spółek węglowych.
W okresie wychodzenia gospodarki z recesji możliwe jest wykształcenie na szerszą skalę usług sekurytyzacji polegających na zamianie wierzytelności wymagalnych na niewymagalne, np. restrukturyzacji zaległych z okresu stagnacji przeterminowanych zobowiązań z ich wykupem i ustaleniem nowych warunków spłaty. Ta usługa może być również atrakcyjna dla ZOZ-ów w przypadku poprawy systemu finansowania przez kasy chorych. Aby odciąć balast zaległości ciągnących się z poprzednich lat i udrożnić przepływ towarów i usług koniecznych do bieżącej działalności, konieczne jest zawarcie umowy dotyczącej wykupu przez wyspecjalizowaną firmę zaległych wierzytelności i zamianę ich (z częściowym umorzeniem np. odsetek ustawowych) na ciąg płatności przyszłych, oprocentowanych odsetkami umownymi mniejszymi od ustawowych.
Podsumowując – właściwe wykorzystanie rynku wierzytelności powinno stanowić rutynową czynność w zarządzaniu należnościami. Nie należy mieć złudzeń, że każdą wierzytelność można na tym rynku sprzedać. Każdą natomiast można sprawdzić, uzyskując informację, czy na daną wierzytelność istnieje popyt, czy dłużnik reaguje na fakt umieszczenia go na liście niespłaconych wierzytelności wystawionych do sprzedaży, czy na rynku pojawiają się inne oferty od tego samego dłużnika itp. Uzyskane informacje ułatwiają podjęcie decyzji o dalszym postępowaniu z niezapłaconą należnością, tj. sprzedaży po możliwej do uzyskania cenie, skierowaniu do windykacji bądź wystąpienie na drogę sądową i egzekucję komorniczą.
wywiad ukazał sie w Gazecie Prawnej nr 37 z dnia 21.02.02
www.gazetaprawna.pl
Prezes Zarządu AOW Faktoring S.A. Absolwent Akademii Ekonomicznej w Krakowie. Ukończył program EMBA na Uniwersytecie Warszawskim i University of Illions at Urbana – Champagne. Autor licznych publikacji na temat faktoringu. Od 2020 pełni obowiązki członka Komisja Etyki Polskiego Związku Zarządzania Wierzytelnościami.