fbpx

AOW to firma faktoringowa która od ponad 30 lat oferuje faktoring.

Sytuacja finansowa jednostek służby zdrowia

Sytuacja na rynku wierzytelności wobec jednostek służby zdrowia na przestrzeni 2001 roku uległa znaczącej zmianie i nie trudno się domyślić, że uległa pogorszeniu. Zadłużenie wciąż narasta, szacunki przewidują przekroczenie kwoty 4 mld zł na koniec tego roku.

Pojawiła się duża grupa szpitali, których zadłużenie zbliża się lub nawet przekracza ich roczne przychody. Nie trudno więc sobie wyobrazić, że jednostki te przy obecnych przychodach musiałyby nie ponosić jakichkolwiek wydatków przez okres roku w celu zredukowania do zera swojego zadłużenia.

Z jednej strony powszechne jest narzekanie na kasy chorych (w oficjalnych wypowiedziach dyrektorzy często używają określenia : „chora kasa”), które przyznają zbyt mało pieniędzy, z drugiej strony dyrekcje szpitali pracują na niezrównoważonym budżecie i co miesiąc powiększają zadłużenie.

Specyfika tych podmiotów polega na tym, że aby przekształcić, dostosować ilość i strukturę poszczególnych oddziałów do rzeczywistych potrzeb, a w skrajnych przypadkach zlikwidować szpital – trzeba uzyskać akceptacje nie tylko organu założycielskiego ale i lokalnej społeczności i pracowników, które to grupy już niejednokrotnie udowadniały jaki mają wpływ na decyzje dotyczące reorganizacji. Efekt to zobowiązania regulowane z dużym opóźnieniem. Trwa to jednak do momentu, dopóki kontrahenci szpitali godzą się na takie opóźnienia. Gdy sytuacja dostawców pogorszy się na tyle, że nie mogą dalej kredytować zadłużenia placówki – następuje zerwanie współpracy lub żądanie zapłaty gotówkowej za bieżące dostawy. Powszechna jest postawa dyrekcji szpitali ignorująca realia ekonomiczne, czego dowodem jest wypowiedź dyrektora jednego z większych szpitali: „ja jestem od leczenia a nie od liczenia” albo: „nie płacimy bo nie mamy pieniędzy – rząd musi dokonać powszechnego oddłużenia”. Wniosek z tego taki, jak już wcześniej wspomniałem, że bez zmiany jakości zarządzania służbą zdrowia – nawet przy większym napływie środków ze strony kas chorych raczej nie rokuje to zlikwidowania zatorów płatniczych.

Rola rynku wierzytelności w finansowaniu służby zdrowia spełnia rolę buforu – to jest systemu zmniejszającego zagrożenie szpitali niewypłacalnością. Jest to jednak system dysponujący pewną pojemnością, liczoną w złotych, która po wyczerpaniu się spowoduje gwałtowną reakcję zwiększającą problemy z wypłacalnością służby zdrowia. System ten działa na zasadzie wykupu należności dostawców służby zdrowia za gotówkę przez określone firmy i banki i zawieranie z dłużnikiem, tj. szpitalem, porozumień rozkładających płatności na raty, najczęściej z dodatkową karencją. Okazuje się jednak, że nawet takie rozwiązania dla części jednostek są zbyt wygórowane. Zdarzają się przypadki zawierania porozumień ze z góry przyjętym założeniem, że po upływie karencji żadnych spłat nie będzie.

Jednostki służby zdrowia można podzielić na grupy, gdzie kryterium jest stan wypłacalności. Najgorszą grupę stanowią szpitale zupełnie niewypłacalne. Przykładem mogą tu być : ZOZ Zambrów, ZOZ Augustów, Szpital im. Rydygiera we Wrocławiu czy Centrum Rehabilitacji w Dzierżążnie. Dla jednostek tych rozłożenie płatności na raty, karencja w spłacie i umorzenie odsetek nie są zachętą do regulowania zobowiązań na takich dogodnych warunkach. Inwestycja w te wierzytelności może mieć uzasadnienie przy założeniu że w przyszłości jednostki te ulegną likwidacji, a ich zadłużenie zgodnie z ustawą o zakładach opieki zdrowotnej z dn. 30.08.1991 przejdzie na organy założycielskie. Należy jednak wziąć pod uwagę fakt, że w przypadku starostów w niewielkich i biedniejszych powiatach zapłata wielomilionowego długu może być problematyczna.

Druga grupa to szpitale bliskie popadnięciu w zapaść finansową, bądź nie wywiązujące się z zawartych porozumień. Jako przykład można tu podać Instytut Centrum Zdrowia Matki Polki, ZOZ Jawor czy SPS ZOZ w Elblągu. Ta grupa jest najbardziej liczna, dochodzą tu jeszcze jednostki, które po pewnym czasie zaprzestają płacenia lub mają w już rozłożonych w czasie płatnościach poważne opóźnienia. Ryzyko inwestowania w tej grupie jest mniejsze, ale wykonanie ugód jest tu też niepewne.

Ostatnia grupa to jednostki widzące korzyść w ugodowym rozliczaniu swych zobowiązań. Spłaty rozłożone na kilka lub kilkanaście miesięcy są dla tych jednostek możliwe „do przełknięcia” i starają się one realizować ustalenia. Można tu wymienić ZOZ Grajewo, Szpital Miejski Nr 1 w Sosnowcu, ZOZ Świętochłowice itp.

Oprócz wyżej opisanego schematu na rynku wierzytelności obserwujemy podmioty zajmujące się ostrą windykacją. Polega to na nabywaniu wierzytelności wobec służby zdrowia, a następnie windykacji komorniczej na podstawie szybko uzyskanych wyroków sądowych i tytułów egzekucyjnych. Stosuje to zarówno część pierwotnych wierzycieli jako reakcje na brak zapłaty, jak i niektóre firmy windykacyjne. Należności są na ogół szybko egzekwowane, jednak ten rodzaj windykacji znacznie powiększa koszty i tak ogromnie zadłużonych szpitali. Można więc stwierdzić, że pogłębia ona jeszcze kryzys tych jednostek, i na dłuższy okres czasu jest zła dla obu stron.

Poza ugodowym rozliczeniem wierzytelności bądź rozwiązaniem sądowym, zauważamy jeszcze jeden sposób na zlikwidowanie zadłużenia służby zdrowia. Próby dodatkowego finansowania odbywają się bowiem poprzez zaciągnięcie kredytu bankowego przez jednostki służby zdrowia, gdzie poręczeniem jest gwarancja organu założycielskiego. Poręczenie takie dla organu założycielskiego, czyli w większości przypadków dla jednostek samorządu terytorialnego, staje się najczęściej zobowiązaniem wobec banku z powodu braku spłat przez szpital. Innym – podobnym rozwiązaniem jest kredyt hipoteczny pod zastaw nieruchomości. Organy założycielskie nie są skłonne udzielać zgody na takie zabezpieczenie kredytu, gdyż zdają sobie sprawę z czym się to może wiązać w przypadku niespłacenia kredytu.

Rynek wierzytelności jest więc nasycony ofertami sprzedaży należności wobec służby zdrowia. W sytuacji gdy jakość zarządzania w szpitalach nie ulega poprawie – zadłużenie będzie rosło, a w związku z tym ilość tego typu wierzytelności na rynku również osiągnie przewagę nad innymi wierzytelnościami. Należy się więc spodziewać dalszego spadku ich cen. Niska cena nie jest jednak zachętą do kupna, gdyż w tym przypadku oznacza niższą jakość. Wynikiem tego będzie zmniejszająca się liczba nabywców wierzytelności wobec służby zdrowia. Miejmy nadzieję, że należności te nie osiągną jakości mienia zabużańskiego, gdzie wiemy, że coś tam się komuś należy, ale nikt nam tego nie da, a co gorsze perspektywy nie nastrajają optymizmem.

W związku z brakiem rozwiązań mających na celu oddłużenie służby zdrowia wydaje się, że likwidacja wielu jednostek stanie się nieuchronna, mimo spodziewanych protestów społecznych. Na ich miejscu powinny pojawić się zoz-y niepubliczne lecz ich prywatyzacja, jak się okazuje jest w świetle obecnych przepisów niełatwa do zrealizowania, a według niektórych wręcz niemożliwa. W przypadku jednak likwidacji zakładów opieki zdrowotnej zobowiązania jednostek służby zdrowia, jak już wspomniano, zgodnie z ustawą o publicznych zakładach opieki zdrowotnej, staną się zobowiązaniami organów założycielskich, a w praktyce jednostek samorządu terytorialnego. O wartości takiej wierzytelności zacznie więc decydować wartość i status majątkowy danej gminy czy powiatu. Będziemy mieli więc nowy wyznacznik dla określenia ceny wierzytelności – ich liczba jednak nie ulegnie nagłej redukcji.

Gazeta Finansowa
www.gazetafinansowa.pl